- To walka o wolność rozumianą wprost, żebyśmy mogli żyć tak, jak chcemy, a nie jak narzucają nam ideolodzy - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Jarosław Sellin, kandydat PiS do PE.
DoRzeczy.pl: Startuje pan z drugiego miejsca w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Na czym chce pan skupić się w kampanii do Parlamentu Europejskiego?
Jarosław Sellin: Na pokazaniu, jak ważne są te wybory. Być może najważniejsze w historii Parlamentu Europejskiego. To bierze się z dwóch przyczyn. Po pierwsze, wewnątrz Unii Europejskiej jest ewidentny kryzys wynikający z zawłaszczenia tej instytucji, jaką jest Unia Europejska i jej wszystkie organy, przez pewien monopol lewicowo-liberalny, który proponuje nam różne ideologiczne projekty, niepokojące ludzi. Druga poważna sprawa, to idąca od wschodu wojna i inwazja nielegalnych imigrantów od południa. To ważny moment w historii Unii Europejskiej.
Jaka powinna być nasza rola w UE?
Sam fakt istnienia Unii jest dobry i istotne jest, że Polska w niej jest. Polska powinna być w najważniejszych strukturach świata Zachodu, które ten świat wytworzył, czyli w NATO i Unii Europejskiej, ale jeśli jest kryzys, jeśli instytucje się psują, to trzeba je naprawiać. Chodzi o to, żeby siły konserwatywno-prawicowe miały taką reprezentację w Parlamencie Europejskim, żeby wreszcie zrównoważyć siły liberalno-lewicowe, odebrać im monopol, prowadzić politykę zdrowego rozsądku, zrezygnować z ideologicznych szaleństw, które kryją się za Zelonym Ładem.
To nie walka o czyste powietrze i czystą wodę, bo za tym jesteśmy wszyscy. To propozycja odebrania nam wolności w stylu życia. To mówienie nam, co mamy jeść, jak się ubierać, czym jeździć, jak często latać, jak mają wyglądać budynki. To walka o wolność rozumianą wprost, żebyśmy mogli żyć tak, jak chcemy, a nie jak narzucają nam ideolodzy. To również wolność narodowa i państwowa, trzeba zatrzymać projekty, które dążą do centralizacji władzy w Unii Europejskiej, do stworzenia superpaństwa europejskiego. Do zgody, że hegemonem w Unii Europejskiej będą Niemcy z junior-partnerem Francją, a inne kraje będą zmarginalizowane. O tym chcę opowiadać w tej kampanii.
A jaką rolę odgrywa aspekt wewnętrzny?
Aspekt wewnętrzny też jest bardzo ważny – chciałbym, żeby jak najszybciej zakończyły się rządy szkodliwej dla Polski koalicji 13 grudnia. Jednak żeby zakończyły się szybciej, a nie trwały do końca kadencji, trzeba wygrywać kolejne wybory. Moim zdaniem wybory samorządowe z wynikiem do sejmiku zaskoczyły wszystkich. Wygraliśmy dziewiąte wybory z rzędu, ustaliśmy. Wbrew temu, że nas agresywnie atakowano, mamy wiernych wyborców i nie jest tak, jak przewidywał Tomasz Lis lub politycy PO, że PiS będzie znikał, poparcie będzie spadało. Jeśli znowu wygramy, a jest na to szansa, znowu pokonamy po raz dziesiąty Platformę, to psychologicznie to umocni nasz elektorat, wzmocni nadzieję, że uda się tę władzę skończyć, a przeciwnicy będą zaniepokojeni. Mogą nawet zacząć się kryzysy wewnętrzne w obecnym obozie rządzącym. Również z tego względu wewnętrznego ten wynik jest bardzo ważny.