Były wiceminister kultury był gościem Kluczowego Tematu Radia Poznań. Polityk ma nadzieję m.in. na dalsze działania związane z muzeami techniki czy historii polski.
Myśmy inwestycji muzealnych podjęliśmy ok. 300. Bardzo dużo zupełnie nowych instytucji, np. Muzeum Historii Polski, ale to trzeba dokończyć - zbudowana musi być duża wystawa główna. Mam nadzieję, że będzie to kontynuowane, ale też uważamy, że powinny powstać duże muzea, np. techniki, czy historii naturalnej są już wyznaczone miejsca. W Poznaniu Muzeum Powstania Wielkopolskiego - mówił Jarosław Sellin.
Zapytany, czy lokowanie większości nowych w muzeów w głównie Warszawie, Jarosław Sellin odpowiada wynika to z tego, że właśnie w stolicy zrodziły się inicjatywy z tym związane.
Cezary Kościelniak: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik opuścili zakłady karne. Posłowie chcą wrócić do Sejmu. Orzeczenie Sądu Najwyższego oddaliło decyzją marszałka Hołowni o wygaszeniu mandatu, co druga strona przemilcza.
Jarosław Sellin: Powinni wrócić do swoich obowiązków, mamy za sobą koszmar, który w annałach III RP będzie zapamiętany. Przez 2 tygodnie wróciło zjawisko więźniów politycznych, posłów z legitymacjami poselskimi, z czynnym immunitetem w więzieniu, złapani w pałacu prezydenckim, kiedy byli gośćmi głowy państwa. Takich historii w żadnym demokratycznym kraju nie ma, a tu do tego doszło. Prawo musi być respektowane, panowanie mają mandat poselski.
U podstaw całej sprawy spór o to, czy p[pierwsze ułaskawienie było ważne. Jedni uważają, że tak, drudzy mówią, że nie mogło do niego dojść przed końcem procesu. Kto ma to interpretować?
W doktrynie prawnej prezydent może na każdym etapie podjąć decyzję o ułaskawianiu, również na etapie abolicji i to zrobił 9 lat temu. Wydaje się dla każdego oczywiste, niektórzy to kwestionują. Nawet jeżeli ten wyrok w grudniu zapadł, to należało go sobie zapisać, że zapadł, w historii sądownictwa, ale natychmiast sprawę zamknąć, bo ułaskawienie w formie abolicji jest czynne. Wszyscy, którzy twierdzą, że jest inaczej, kierowali się przesłanką polityczną, żeby się rozprawić z wybitnymi państwowcami, którzy stworzyli służbę zwalczającą korupcję w Polsce, potem kierowali ministerstwem. Skutecznie ścigali korupcję. Celem była zemsta.
Mamy klincz prawny. Rzeczpospolita przytacza debatę prawników, którzy uważają, że byłby możliwy reset konstytucyjny po ponownym wybraniu najważniejszych gremiów. Czy PiS byłby gotowy na konstytucyjny okrągły stół?
Ja tej publikacji nie widziałem. Rzeczpospolita, która nie jest medium sprzyjającym mojemu środowisku, zrobiła poszerzony sondaż wśród prawników i większość uznała, że w sprawie uwięzionych posłów i mediów publicznych jest niezgodne z prawem. Nikt, kto szanuje swój zawód, może nie nikt, ale zdecydowana większość prawników to widzi, że mamy do czynienia z czymś, co Jan Rokita określił mianem stanu wyjątkowego, oni uważają, że nie obowiązuje prawo, tylko wola polityczna. Kiedy tak się zapędzili w to łamanie prawa, każdy kolejny krok to łamanie prawa, w tej sytuacji, każdy pomysł, żeby się cofnąć, jest dobry. Ale ja nie jestem optymistą, myślą, że w głowach rządzących jest wola zemsty. Ja zawsze pytam.
Druga strona zarzuca wam falandyzację prawa. Jesteśmy w pewnym klinczu, pytanie, czy jest polityczna możliwość, by zasiąść do negocjacji?
Prezydent dawał wyraźne sygnały, że jest gotowy do rozmów. Z niepokojem patrzył na łamanie konstytucji przez nową koalicję rządzącą. Sygnały są lekceważone, a prezydenta próbuje się poniżyć — aresztowanie posłów czy komentarze na temat prezydenta w internecie. Jeśli prezydent by taką debatę zorganizował, my nie zlekceważymy tego, pytanie, co z drugą stroną.
Rzeczpospolita donosi, że gdyby miało dojść do resetu to trzeba byłoby 2/3 Sejmu. Przejdźmy do tematyki kultury, był pani wiceministrem tego resortu, Czy w Polsce jesteśmy na wojnie kulturowej? Czy możliwe jest myślenie kategoriami kontynuacji? Że druga strona przejmie wasze projekty?
Duży temat, wojna kulturowa jest używana ze względu na mocny podział zachodu, jeśli chodzi i wizję przyszłości. Potężna ekspansja kulturowa wrażliwości lewicowo-liberalnej, która kieruje się różnymi ideologiami, np. unieważnianie przeszłości i wstyd za to, co zachód wytworzył. U nas to przybiera taka postać lokalną — pedagogikę wstydu, że powinniśmy przepraszać za historię. A z drugiej strony są ci, mówiący, że to piękna cywilizacja. Europejczycy masowo nie uciekają na inne kontynenty, a mieszkańcy innych kontynentów masowo chcą mieszkać w Europie czy w Stanach. To dowód, że to najbardziej przyjazna cywilizacja, mamy być, z czego dumni.
Przyznaje pan, że ta wojna jest. Czy musi mieć brutalny wymiar dyskontynuacji? Czy obok tych wszystkich spraw medialnych, które definiują w tym momencie pana ministra Sienkiewicza jest jeszcze polityka kultury, gdzie można by się spodziewać kontynuacji.
Dziś świat zachodu jest w stanie wojny podwójny, agresja zewnętrzna (Rosja, Chiny) i wojna wewnętrzna, między tymi, którzy uważają, że zachód zbudowano na wartościach (głównie chrześcijańskie) i tymi, którzy chcą te wartości zniszczyć. W takiej sytuacji dziś jesteśmy. Na rynek polski to przekładając, życzyłbym sobie, żeby ambitną politykę kulturalną kontynuowano.
Który z projektów pan by wymienił?
Myśmy inwestycji muzealnych podjęliśmy ok. 300. Bardzo dużo zupełnie nowych instytucji, np. Muzeum Historii Polski, ale to trzeba dokończyć. Powinny powstać duże muzea, np. techniki, są już wyznaczone miejsca. W Poznaniu Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Jest sporo takich inicjatyw.
Czy to jest dobry pomysł lokowania najważniejszych muzeów w Warszawie. Czy muzeum techniki nie mogłoby powstać np. w Katowicach?
Nie mam nic przeciwko temu, ale nie znam żadnej inicjatywy. A w Warszawie te inicjatywy są. W Pałacu Kultury jest takie muzeum od wielu lat, ale jest archaiczne, dlatego trzeba zbudować i te zasoby przenieść w inne miejsce. Muzeum Historii Naturalne - to inicjatywa środowisk warszawskich. Gdyby były inne inicjatywy to jak najbardziej bym to wspierał, ale nie słyszę o nich.
Pomył ministerstwa kultury — fuzja projektu Niepodległa i Instytut Adama Mickiewicza. Czy ta fuzja to dobry pomysł?
Oczywiście, że nie, to tylko chwyt, żeby odwołać dyrektorów tych instytucji, to łączenie wody z ogniem. Biuro Niepodległa, wspaniała instytucja, która przeprowadziła obchody 100-lecia niepodległości nie ma nic wspólnego z instytutem, który promuje polską kulturą zagranicą. Minister kultury powinien mieć taki instrument jak promocja polskiej kultury zagranicą, a instytuty polskie należą do MSZ. Dobrze byłoby połączyć instytuty polskie z Instytutem Adama Mickiewicza.
A dlaczego wcześniej się to nie udało?
Z powodu oporu urzędników MSZ.