- Istnieje ciągłość prawna niemieckich firm, które straszliwie wykorzystywały robotników przymusowych i właściwie współuczestniczyły w zbrodniach podczas II wojny światowej. Nigdy nie były prawnie rozliczane za to, co uczyniły. Warto się temu przyglądać. To będzie również precedens obserwowany przez inne państwa, które były okupowane przez Niemcy podczas II wojny światowej - mówił w Polskim Radiu 24 wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
Potomkowie dwóch Polaków, którzy ucierpieli w wyniku zbrodniczych działań Niemiec w czasie II wojny światowej, zdecydowali się pozwać dwie niemieckie firmy - koncern Bayer oraz firmę Henschel GmBH. Według portalu wPolityce.pl powodowie domagają się od niemieckich firm łącznie ponad 19 mln zł.
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że mamy do czynienia z precedensową inicjatywą. - W imię szkód, które ponieśli obywatele, kancelaria prawna postanowiła pozwać nie państwo niemieckie, ale konkretne firmy, które wykorzystywały niewolniczą pracę polskich obywateli podczas II wojny światowej i czerpały z tego zyski. Te firmy posiadają ciągłość instytucjonalną i nazewniczą. Takiej sytuacji chyba jeszcze nie było w żadnym kraju po II wojnie światowej. Jaki będzie skutek tych starań? Myślę, że są perspektywiczne - powiedział Jarosław Sellin.
- Istnieje ciągłość prawna niemieckich firm, które straszliwie wykorzystywały robotników przymusowych i właściwie współuczestniczyły w zbrodniach podczas II wojny światowej. Nigdy nie były prawnie rozliczane za to, co uczyniły. Warto się temu przyglądać. To będzie również precedens obserwowany przez inne państwa, które były okupowane przez Niemcy podczas II wojny światowej - dodał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Pierwszy z pozwów złożyła rodzina Leopolda Wellisza - polskiego finansisty i przemysłowca, zmuszonego do ucieczki z Polski przed niemieckimi represjami z uwagi na swoje żydowskie korzenie. Z powództwem w tej sprawie wystąpili wnukowie pana Leopolda: Krzysztof Wellisz, Tadeusz Wellisz i Michael Tremmer. Pozwana została firma Henschel GmBH, która jest następcą prawnym firmy Henschel und Sohn. W czasie II wojny światowej przejęła zasoby polskiej firmy Fablok i korzystała z nich - największym udziałowcem firmy był Leopold Wellisz. Powodowie domagają się od niemieckiej firmy wypłaty odszkodowania i przeprosin za naruszenie ich dóbr osobistych - zaznaczono w portalu. Drugi pozew złożyła córka Tadeusza Śledzińskiego - polskiego inżyniera, wieloletniego pracownika i dyrektora w Zakładach Azotowych w Tarnowie. Pan Tadeusz został aresztowany przez Niemców w 1940 roku i spędził pięć lat w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Pracował tam przymusowo dla przedsiębiorstwa IG Farben, założonego przez firmę Bayer.