- Wytłumaczcie mi, po kiego grzyba nam dzisiaj w Polsce Pałac Saski? - pytał niedawno Szymon Hołownia, lider Polski 2050, nawiązując do rządowych planów odbudowy tego historycznego obiektu. Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, ustosunkował się do jego wypowiedzi, goszcząc w programie "Tłit". - To niezwykle ważny obiekt. Trzeba chyba mu wysłać podręcznik do historii, pomijając już knajacki język, jakiego Hołownia używa. Myślę, że lider poważnego środowiska politycznego, powinien posługiwać się innym językiem - stwierdził polityk. Następnie pokrótce zreferował dzieje Pałacu Saskiego w Warszawie, począwszy od jego powstania w XVII w. do zburzenia podczas II wojny światowej. - Sprzeciwiam się politykom, którzy są minimalistami i uważają, że Polski "na nic nie stać". Polskę powinno być stać na to, żeby Warszawa nie wyglądała tak, jak zaplanowały to Niemcy hitlerowskie, które zburzyły Pałac Saski. Mamy się z tym godzić, skoro przez kilkaset lat ta część miasta wyglądała inaczej? - pytał retorycznie Sellin.
Tak rząd podejdzie Brukselę ws. KPO? Polityk PiS cytował Biblię
- Komisja Europejska, w kwestii Krajowego Planu Odbudowy, traktuje Polskę niesprawiedliwie - stwierdził Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. - W relacjach z KE trzeba postępować sprytnie – musimy być "silni jak lwy i przebiegli jak węże", jak mówi Biblia. Trzeba grać różnymi instrumentami. Zasadniczych spraw pilnować, żeby w stosunku do Polski nie było łamane prawo, ale jednocześnie ciągle rozmawiać. Nie odwracać się plecami, nie tupać nogami, demonstrując własne emocje. Trzeba szukać racjonalnych rozwiązań, przekonywujących naszych partnerów z Brukseli do tego, że Polska zasługuje na praworządne traktowanie - stwierdził polityk. - Praworządność jest łamana nie po naszej stronie. Zasługujemy na poważne traktowanie - podsumował Sellin.