To nasi koalicjanci podjęli decyzję, że tej koalicji nie ma – stwierdził w „Expressie Biedrzyckiej” wiceminister kultury Jarosław Sellin (PiS). Dodał, że w głosowaniu ważnym dla klubu, ważnym dla lidera Zjednoczonej Prawicy Jarosława Kaczyńskiego zachowali się inaczej niż PiS.
Według wiceministra w rządzie PiS rząd mniejszościowy może z powodzeniem administrować krajem, choć może mieć problemy z uchwalaniem ustaw i reformowaniem kraju. Jarosław Sellin przyznał, że nie wie jakie decyzje zostaną podjęte na dzisiejszym spotkaniu władz PiS o 13, ale jego zdaniem usłyszymy już konkrety. Także o tym, czy Solidarna Polska i Porozumienie, wraz ze swoimi liderami, pozostają nadal częścią Zjednoczonej Prawicy.
- W sytuacji, w której wprowadzono dyscyplinę klubową całe ugrupowanie koalicyjne zagłosowało przeciw, a drugie się wstrzymało od głosu. To koalicjanci głosując inaczej zdecydowali, że tej koalicji nie ma – stwierdził Jarosław Sellin.
Zdaniem polityka PiS rząd mniejszościowy mógłby rozejrzeć się za potencjalnymi koalicjantami w parlamencie i dopiero wtedy, kiedy by ich zabrakło zdecydowałby się na rozpisanie nowych wyborów. Jarosław Sellin przyznał, że po czterech męczących kampaniach wyborczych kolejne wybory byłyby jednak dla PiS ryzykowne.
Sygnał o rozpadzie koalicji pojawił się w czwartek, przed głosowaniami dwóch ustaw zgłoszonych przez PiS: ustawie o tzw. bezkarności urzędniczej (zwolnieniu z odpowiedzialności urzędników podejmujących decyzje w obliczu pandemii) oraz tzw. „Piątki dla zwierząt”. Prawdziwym powodem miał być jednak nadmiar żądań i zbyt daleko idąca nielojalność koalicjantów wobec PiS – zwłaszcza Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry.
Jarosław Gowin stwierdził, że na stole w negocjacjach koalicyjnych było już 100 proc. zgody z Porozumieniem i 99 proc. zgody z Solidarną Polską - podkreślił Jarosław Sellin z PiS, gość „Expressu Bierzyckiej”. Polityczny „zawał” jest według niego sprawą tajemniczą i pytania o to należałoby zadawać Zbigniewowi Ziobro, liderowi Solidarnej Polski.
Na pytanie, czy spodziewał się, że Ziobro wywinie taki polityczny numer gość Kamili Biedrzyckiej stwierdził, że zdecydowanie nie i może po prostu był „naiwny”.
- Od 2011 roku wiemy, że Zbigniew Ziobro jest politykiem ambitnym, nastawionym na samodzielną karierę polityczną. W polityce ambicje są rzeczą naturalną. Przez te 9 lat okazało się jednak, potencjał polityczny jego środowiska zbyt wielki nie jest – stwierdził Jarosław Sellin.
Wiceminister kultury podkreślił, że po czterech latach wydawał się jasne, że wyborcy chcą, by u rządów pozostała Zjednoczona Prawica, z bardzo dobrym wynikiem, z możliwością samodzielnych rządów, ze zwycięstwem w wyborach prezydenckich. To miały być trzy lata spokojnego rządzenia i ratowania Polski przed kryzysem. Przyznał, że nie spodziewał się, że ambicje, zbyt wygórowane, zagrały zbyt mocno, zbyt szybko.