Państwowa Komisja Wyborcza przyjęła uchwałę, która otwiera przed marszałek Sejmu możliwość szybkiego wyznaczenia nowego terminu wyborów. Czy jest to dobra decyzja? W Śniadaniu Polityków na ten temat rozmawiali: Jarosław Sellin (PiS), Leszek Czarnobaj (PO), Marek Rutka (Lewica) i Andrzej Kobylarz (Solidarna Polska). Audycję prowadził Jarosław Popek. Wysłuchaj nagrania audycji
"Są bardziej bezpieczne" kontra "nie stwarzają godnych warunków". Politycy o korespondencyjnych wyborach prezydenckich
- To dobra decyzja. Demokracja, mimo kryzysu, nie może zostać zawieszona. Kadencja prezydenta wygasa 6 sierpnia i do tego czasu musimy przeprowadzić wybory. Im szybciej decyzja zostanie podjęta, tym lepiej. To będą nowe wybory, ale możemy ustalić w ramach ustawy, że zgłoszeni kandydaci, którzy zdobyli minimum 100 tys. podpisów, już nie muszą tego robić po raz drugi. Trudno sobie wyobrazić w sytuacji pandemii masową akcję zbierania podpisów - mówił Jarosław Sellin.
- Są duże wątpliwości dotyczące różnych dróg prawnych. Z tego kryzysu trzeba wyjść niepoobijanym i decyzja PKW daje taką możliwość. Dziś trzeba znaleźć "mniejsze zło", wspólne rozwiązanie. Uważam, że Małgorzata Kidawa-Błońska powinna wystartować w wyborach, ale to jej sprawa. Z tego, co wiem, nie ma pomysłów zmiany kandydatki - dodał Leszek Czarnobaj.
- To bardzo dziwna sytuacja. PKW poinformowała, że wybory nie mogą się odbyć 10 maja, ale jednocześnie ich nie odwołano. Jestem za tym, żeby się nie kłócić, wrócić do normalnej pracy i pomagać przedsiębiorcom. To też interesuje przeciętnego obywatela, a nie, czy politycy będą opóźniać, czy przyspieszać wybory - zaznaczył Marek Rutka.
- Decyzja jest bardzo dobra. Nasze państwo potrzebuje zaprzestania tej wojenki, przystąpienia do wyborów i stabilności. Wybory powinny się odbyć bezpiecznie. Korespondencyjne takie by były, nie spowodowałyby zwiększenia liczby zachorowań itd. - podkreślił Andrzej Kobylarz.