Po wejściu w życie ustawy o zachętach dla producentów filmowych, try obroty finansowe związane z produkcją filmów zostaną podwojone - mówi PAP wiceminister kultury Jarosław Sellin. Dziś, sale jak dodaje, Polski Instytut Sztuki Filmowej ściąga z rynku ok.140 mln zł rocznie.
Projekt ustawy o finansowym wspieraniu produkcji audiowizualnej - przygotowany przez resort kultury, obecnie jest na etapie konsultacji - przewiduje możliwość uzyskania zwrotu części kosztów poniesionych na produkcję zrealizowaną na terytorium Polski. O przyznaniu wsparcia decydowałby powołany w tym celu Polski Fundusz Audiowizualny. W najbliższych latach fundusz otrzymywałby co roku z budżetu państwa 104,5 mln zł. Producent będzie mógł uzyskać zwrot do 25 proc. polskich wydatków kwalifikowanych.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedział PAP, że 11 lat po wprowadzeniu ustawy o kinematografii, która się sprawdziła, warto pomyśleć o dalszym rozwoju filmu w Polsce. Jak mówił, w resorcie kultury powstał projekt ustawy o zachętach dla producentów filmowych, którego od lat brakowało w Polsce. "Chodzi o to, by w Polsce powstawały nie tylko produkcje polskie, ale także wielkie produkcje zagraniczne" - podkreślił.
"Mamy wspaniałe plenery, wspaniałe góry, niziny, parki, pałace, zamki, ruiny, gdzie można kręcić fantastyczne filmy. Producenci często tę chęć sygnalizują, ale wskazują na to, że u nas nie ma zachęt, a są gdzie indziej, w Czechach, na Węgrzech, na Litwie, we wszystkich krajach sąsiednich. Wolą więc kręcić tam" - powiedział Sellin.
"Produkcja filmowa to jest zazwyczaj mała fabryka, która funkcjonuje przez rok czy dwa, absorbuje setki, czasami nawet tysiące osób, współproducentów, techników, rzemiosło artystyczne, różnych podwykonawców. Warto takie fabryki ściągać do Polski, niech produkują tutaj. Potem oczywiście, gdy produkcja się kończy, oni znikają, ale zostaje często twarda infrastruktura, know how, zarobki polskich współproducentów, restauratorów, cateringowców, hotelarzy, od tego wszystkiego są odprowadzane podatki" - zaznaczył.
"Według naszych szacunków, po wejściu w życie ustawy o zachętach pieniądz, który się obraca wokół filmu produkowanego w Polsce, będzie dwukrotnie wyższy niż dziś. Poza tym pieniądzem, który już wypracowaliśmy 10 lat temu ustawą o kinematografii, będziemy mieli drugie tyle wynikające z ustawy o zachętach" - mówił.
Według niego Polski Instytut Sztuki Filmowej z rynku ściąga mniej więcej 140 mln zł rocznie. "Te pieniądze dzieli na różne przedsięwzięcia filmowe, przede wszystkim na produkcję filmów. Myślę, że możemy mówić o podwojeniu obrotu finansowego w związku z ustawą o zachętach" - powiedział Sellin.
W jego ocenie dodatkowych kilkadziesiąt milionów złotych przyniesie film historyczny, który - jak poinformował wiceminister - również zostanie dofinansowany w ramach specjalnego mechanizmu finansowego.
MKiDN ogłosiło otwarty konkurs na scenariusz filmu fabularnego z zakresu historii Polski. Konkurs skierowany był do wszystkich, nie tylko do filmowców. Zgodnie z jego regulaminem, tematyka scenariusza miała dotyczyć "istotnych wydarzeń historycznych kształtujących współczesną tożsamość Polaków".
Jak mówił Sellin, film historyczny jest drogi, wymaga pleneru, statystów, kostiumów, technologii. "Być może dlatego tych filmów w Polsce nie pojawiało się zbyt wiele, nawet w ostatnich latach. Tymczasem opowiadanie o nas samych poprzez film to jeden z najważniejszych instrumentów polityki historycznej państwa. To najbardziej utrwala wizerunek danego państwa czy losu danego narodu" - podkreślił.
Do konkursu na film historyczny zgłoszono 800 pomysłów, komisja wyłoniła 50 tytułów, których autorzy otrzymali wsparcie finansowe na dopracowanie scenariuszy. Następnie spośród tych 50 scenariuszy komisja wyłoni pięć tytułów do realizacji. "Do tej realizacji będziemy szukać dodatkowego montażu finansowego" - powiedział Sellin.