Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin ocenił, że blokujący miesięcznice smoleńskie działają wbrew prawu i normom społecznym. Zdaniem gościa radiowej Jedynki działanie kontrmanifestantów jest uderzeniem w porządek państwa i jest motywowane nienawiścią do rządzącego środowiska politycznego.
Sprzeciw wobec obchodów kolejnej, przypadającej dziś 87. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, zapowiadają Organizacja Obywatele RP i Władysław Frasyniuk. Wiceszef resortu kultury Jarosław Sellin mówił, goszcząc w radiowej Jedynce, że przeciwnicy miesięcznic mogliby zorganizować swoje zgromadzenie w choćby 100-metrowym oddaleniu od trasy marszu pamięci. Zależy im jednak na blokadzie obchodów, co jest wyrazem ich złej woli - ocenił wiceminister.
Jak zaznaczał Sellin, w Polsce każdy ma prawo do demonstracji, o ile taka zostanie oficjalnie zgłoszona i odbywa się w odległości 100 metrów od innego zgromadzenia. - Nie wolno tej demonstracji zakłócać i uniemożliwić jej przeprowadzenie. Dlaczego nagle w Polsce komuś po prostu modlitwa przeszkadza? Moim zdaniem to się dzieje z powodu nienawiści w głowach pewnych ludzi do naszego środowiska politycznego. Dlaczego nie rejestrują swojej kontrmanifestacji w pewnym oddaleniu, mieliby do tego prawo - zastanawiał się Jarosław Sellin. - To jest dowód bardzo złej woli i chęci szukania awantury - ocenił polityk, dodając że takie zachowanie uderza w porządek państwa.
W czasie czerwcowych obchodów na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób usiadło w poprzek jezdni, próbując zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki uczestnikom Marszu Pamięci. Policja usunęła kontrmanifestujących. Był wśród nich opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk, który zapowiada udział także w dzisiejszym proteście.