Jarosław Sellin powiedział podczas Poranka Wnet, że protesty i bunty części środowiska artystycznego są wywołane nie tyle sprzeciwem wobec PiS, co poczuciem utraty pewnego monopolu środowiskowego.
Praktycznie od początku swoich rządów Prawo i Sprawiedliwość zmaga się różnymi atakami części środowiska artystycznego. Protesty odbywają się w związku z wyborem Marka Mikosy na nowego dyrektora Teatru Starego w Krakowie, trwa spór prawny o odwołanie dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu. Miał także miejsce – zakończony już – spór o połączenie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku z Muzeum Westerplatte.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin, zapytany, z czego wynika ten bunt, stwierdził: – Nie wiem, czy się buntują przeciwko PiS-owi. Raczej się buntują przeciwko poczuciu utraty pewnego monopolu środowiskowego. W gruncie rzeczy, spór o Teatr Polski we Wrocławiu przybrał nawet znamiona walki o to, żeby była zgoda władzy publicznej na istnienie teatru partyjnego – mówił, wskazując na byłego dyrektora Krzysztofa Mieszkowskiego, posła partii .Nowoczesna.
Odnosząc się do sporu wokół połączenia muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku z Muzeum Westerplatte, poseł przypomniał, że projekt muzeum na Westerplatte powstał za pierwszego rządu PiS, a za rządu PO postanowiono rozpocząć budowę muzeum II wojny światowej w Gdańsku: – Może też i dobrze, bo rzeczywiście w Gdańsku II wojna się zaczęła, ale kompletnie zlekceważono teren Westerplatte. (...) Myślę, że posiadanie filii na Westerplatte jest walorem Muzeum II Wojny Światowej.
Zapytany o słowa odchodzącego dyrektora Muzeum II Wojny Światowej, jakoby ekspozycja była jego własnością intelektualną i nie pozwala, aby coś w niej zmieniać, odparł, że w ministerstwie trwa analiza dokumentów, które podpisał były dyrektor: – Na zdrowy rozsądek wydaje się, że to jest roszczenie dosyć kuriozalne. Przecież to jest muzeum państwowe, zbudowane za pół miliarda złotych, za pieniądze polskich podatników.
– Byłem w tym muzeum. Tam jest bardzo dużo błędów merytorycznych w podpisach, nie mówiąc już literówkach czy błędach ortograficznych. Jestem ciekaw, czy jak będziemy chcieli zmienić jakiś napis, w którym jest literówka, to czy była dyrekcja muzeum „zrobi Rejtana" i powie, że nie pozwala niczego zmieniać, bo tutaj są prawa autorskie do tego podpisu z błędem – powiedział.
W rozmowie poruszono również temat zbliżającego się festiwalu w Opolu. Organizatorem festiwalu bez zmian pozostaje Telewizja Polska i prezydent Opola. Jarosław Sellin stwierdził, że polityczne i partyjne podziały szkodzą polskiej kulturze i polskiej piosence