Wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej w Telewizji Republika komentowali Jarosław Sellin wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego i poseł Paweł Grabowski Ruch Kukiz'15 i stowarzyszenie "Endecja".
– Donald Tusk nie podjął również żadnej rozmowy z rządem, o tym, że chce być ponownie wybrany, o swoim dotychczasowym bilansie, o tym co chce robić następne 2,5 roku. Takiej rozmowy nie było, więc rząd nie miał wiedzy o tym, jak Tusk widzi przyszłość. Chodzi też o walkę o zasady. Rząd chciał doprecyzować zasady wyboru przewodniczącego, one są bardzo nieostro napisane. My zachowaliśmy się bardzo transparentnie, zgłosiliśmy swojego kandydata, liczyliśmy, że pozostałe państwa zachowają się podobnie. Donald Tusk zgłosił się sam, zaczął zbierać wiązkę poparć, ale żadne państwo go oficjalnie nie zgłosiło. Moim zdaniem to zła praktyka, bo to świadczy, że ważne rozstrzygnięcia rozgrywają się na zasadzie kuluarowych ustaleń, a nie transparentnych zasad, które wszyscy powinniśmy znać – dodał gość programu.
– Mieliśmy prawo oczekiwać, że będzie inicjatywa Donalda Tuska do rozmowy z nami. Tusk jest obywatelem Rzeczpospolitej Polskiej i aspirował do ważnego, międzynarodowego stanowiska. Mieliśmy prawo oczekiwać kontaktu. Polska posiada konkretny rząd, Tusk jest obywatelem RP, ten rząd ma decydować na forum europejskim w ważnej sprawie, wydawało się, że to oczywiste, że zgłosi się, nie doczekaliśmy się i w związku z tym ten ruch, który wykonaliśmy. W gruncie rzeczy nie mieliśmy innego wyjścia. Abstrahując od negatywnej oceny dorobku Donalda Tuska przez te 2,5 roku. Nie mieliśmy innego wyjścia, z nami o tym nie rozmawiano – zakończył wiceminister Sellin.
– Z perspektywy podejścia do realizmu politycznego to jestem zdruzgotany. Realizm polityczny zakłada stawianie sobie celów, które są możliwe do osiągnięcia, a nie bajdużenie i snucie planów na przyszłość, które nigdy się nie zrealizują. Niestety w przypadku kandydatury pana Saryusza-Wolskiego ta kandydatura miała niskie szanse na poparcie. Natomiast zastanawia mnie po co ta cała sytuacja została tak rozegrana. Ciężko mi sobie wyobrazić, że rząd polski wykazał się takim nieprofesjonalizmem, że nie prowadząc żadnych negocjacji, nie prowadząc żadnych rozmów, w zasadzie kilkanaście dni przed wyborami zgłasza kandydata i liczy na co ? Na nic nie mógł liczyć. Chyba, że były prowadzone rozmowy. Jeżeli popatrzymy z perspektywy innych państw, to inne państwa widza kandydata, który nie był z nimi skonsultowany. Inne państwa członkowskie widzą ogromny, kolosalny poziom konfliktu politycznego w Polsce. Co najgorsze nie potrafią mówić na arenie międzynarodowej jednym głosem – zauważył poseł Paweł Grabowski z Kukiz'15.