Do Oświęcimia przyjeżdża była pani premier, która w sytuacji, kiedy wypadkowi uległa obecna pani premier, uprawia jakąś polemikę z ustaleniami śledztwa w sprawie zwykłego wypadku drogowego, który zawsze może się zdarzyć. To świadczy o bardzo żałosnej kondycji części opozycji jaką jest Platforma Obywatelska i Nowoczesna—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jarosław Sellin, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
wPolityce.pl: Według sondażu IBRIS prezydent Andrzej Duda jest liderem w rankingu zaufania wśród Polaków. Z kolei CBOS podaje, że prawie połowa Polaków zadowolona jest z wyników pracy rządu. Czym według Pana jest to spowodowane?
Jarosław Sellin: Polacy doceniają naszą wiarygodność jeśli chodzi o realizację programu wyborczego. Zaufanie w dużej mierze polega właśnie na tym, że ludzie oceniają czy ktoś robi to, co zapowiadał i czy spełnia obietnice. My to dokładnie robimy. Cieszy mnie, że wśród sześciu najpopularniejszych polityków w Polsce, pięciu z nich to przedstawiciele obozu rządzącego. Mówię o prezydencie Dudzie, pani premier Szydło, ale także o ministrze Morawieckim, ministrze Gowinie czy prezesie Kaczyńskim. Spośród polityków opozycji wysoko plasuje się też Kukiz, ale przedstawiciele opozycji totalnej- liderzy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej- maja zaledwie 20- procentowe zaufanie. To pokazuje w jakim poważnym kryzysie jest dzisiejsza opozycja, która nie potrafi niczego pozytywnego przedstawić Polakom. Nie mają żadnej alternatywy wobec nas, a rywalizują właściwie wyłącznie tylko o to, kto jest silniejszym antypisem.
Wykorzystując często drugorzędne wydarzenia, jak zwykła kolizja drogowa.
Dokładnie. Opozycja po raz kolejny dała dowód swojej żałosnej kondycji po miesiącu kompromitacji w Sejmie, kiedy okupowała mównicę i fotel marszałka Sejmu. Teraz okazało się, że zamiast przedstawiać Polakom jakąś dobrą, alternatywną wobec nas propozycję programową, postanowiła przez tydzień deptać po piętach drogówce z Oświęcimia, polemizować z nią i próbować wpływać na śledztwo, które jest prowadzone w sprawie tego wypadku. Do Oświęcimia przyjeżdża była pani premier, która w sytuacji, kiedy wypadkowi uległa obecna pani premier, uprawia jakąś polemikę z ustaleniami śledztwa w sprawie zwykłego wypadku drogowego, który zawsze może się zdarzyć. To świadczy o bardzo żałosnej kondycji części opozycji jaką jest Platforma Obywatelska i Nowoczesna.
Komitet Obrony Demokracji szykuje dziś w Łodzi demonstrację pod hasłem „Ratujmy samorządy". PO i Nowoczesna wykorzystują ją, by podważać również wasz projekt ustawy metropolitalnej.
Każdy ma prawo nie zgadzać się z pomysłami rządzących. Polska jest krajem praworządnym i demokratycznym i takie marsze są zupełnie naturalną rzeczą. Natomiast przypominam, że PO proponowała pod koniec swojej władzy utworzenie kilku metropolii w Polsce: Warszawy, Krakowa, Górnego Śląska, Wrocławia, Poznania i Trójmiasta, a dzisiaj protestuje przeciwko utworzeniu dwóch z nich, czyli Warszawy i Górnego Śląska. Nam propozycja ich utworzenia wydaje się naturalna, bo generalnie aglomeracje, które liczą 2 mln mieszkańców i więcej mają specjalne ustroje o charakterze metropolitalnym. Taka ustawa o metropolii dla Górnego Śląska jest już procedowana, a dla Warszawy, moim zdaniem, powinna być procedowana w przyszłości.
A kwestia dwukadencyjności?
To jest też przedmiotem sporu zupełnie naturalnego. Uważamy, że kadencyjność jest zdrową sytuacją. Tak, jak kadencyjność prezydenta Rzeczypospolitej, wybieranego w wyborach powszechnych, wydaje się naturalna i nikt z tym nie polemizuje, że dłużej niż 10 lat prezydentem Polski być nie można . Tak samo w przypadku ważnych samorządowców, wybieranych w wyborach bezpośrednich przez obywateli miast, miasteczek czy gmin powinna być ograniczona do dwóch kadencji, bo w przeciwnym razie tworzą się często niezdrowe układy. Znamy takie sytuacje w wielu miejscach Polski, gdzie tego typu układy są bardzo trudne do przezwyciężenia.
Nie uważa Pan, że poziom debaty publicznej sięgnął bruku? Mam na myśli wulgarne wycieczki pod kątem dziennikarzy TVP, jakie padły w programie Superstacji.
Ubolewam nad tym, że w środowisku dziennikarskim, w ważnych programach na antenach telewizyjnych dopuszcza się do głosu barbarzyńców. Uważam, że środowisko dziennikarskie powinno się z takich ludzi o barbarzyńskich skłonnościach oczyszczać. Niestety zdarzały się już bardzo ostre i mocne wypowiedzi, ale takiego wulgaryzmu na antenie telewizji trudno mi sobie wcześniej przypomnieć.
Stanowisko powinna zająć tutaj KRRiT? Pana zdaniem powinno się wycofać koncesję stacji, czy jej redakcja powinna spotkać się z ostracyzmem środowiska?
Z tego, co wiem szef Superstacji już na to zareagował, chyba mu się nie spodobało to, co się wydarzyło na jego antenie. Natomiast czy Krajowa Rada będzie reagować, to już ją trzeba o to pytać. Moim zdaniem ma do tego oczywiście prawo. Jest tak umocowana prawnie, że może na takie sytuacje reagować.
Zgodzi się Pan ze zdaniem, że wymiar sprawiedliwości jest w stanie zapaści i wymaga koniecznej reformy. Potwierdza to chociażby sprawa „Hossa".
To jest kolejna wpadka wymiaru sprawiedliwości i myślę, że to jest istotny przykład do mówienia o tym, że wymiar sprawiedliwości wymaga reformy. Często widzimy, że werdykty sędziów urągają zdrowemu rozsądkowi, a z czegoś to wynika. Jest wielu bardzo dobrych sędziów w Polsce, ale też są tego typu skandaliczne przypadki, jak wypuszczenie „Hossa" i brak kontroli nad tym przestępcąż. Wymiar sprawiedliwości wymaga reformy i teraz próbujemy to robić.
Zaskoczył Pana kolejny atak Fransa Timmermansa, który w czasie panelu dyskusyjnego o przyszłości Unii Europejskiej próbował dowodzić, że w Polsce nie jest przestrzegana praworządność?
Myślę, że pan Timmermans, ważny komisarz Komisji Europejskiej, po raz kolejny dał wyraz swojej ignorancji. Nie wiedział, że polska prokuratura umorzyła wszystkie śledztwa dotyczące niepublikowania orzeczeń TK. Uznała bowiem, że niepublikowanie ich było zgodne z prawem, bo one w gruncie rzeczy nie były orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego, tylko opiniami części sędziów TK. Nie po raz pierwszy w wystąpieniach publicznych okazało się, że pan Timmermans nie zna rzeczywistości prawnej Polski, a raczy się w tej sprawie wypowiadać. Dobrze, że pan minister spraw zagranicznych Polski zwrócił mu uwagę na to, że my chcemy chcemy przestrzegać Konstytucji takiej, jaka ona jest, a nie takiej, jaką on sobie wyobraża, że jest.
Co dalej z reformą finansowania mediów publicznych?
W lutym będzie ustawa, którą przedstawi minister kultury. Szczegółów nie zdradzę.