Zastanawiające jest to, że ta decyzja zapadła dzisiaj, gdy lider totalnej opozycji Grzegorz Schetyna ze swoim współpracownikiem, kandydatem na prezydenta Warszawy Rafałem Trzaskowskim właśnie udali się do Brukseli na jakieś rozmowy. Opisujmy fakty i kalendarz— powiedział w „Minęła Dwudziesta” (TVP Info) wiceminister kultury Jarosław Sellin,komentując informacje medialne – podane m.in. przez agencję Reuters – o tym, że Komisja Europejska zamierza uruchomić procedurę naruszenia prawa unijnego wobec polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym.
To rzeczywiście zastanawiające jest, dlaczego KE robi to tak późno, bo ustawa o SN wchodzi w życie 3 lipca. I prawdopodobnie dzieje się to dlatego, że wtorkowa prezentacja przed Radą Unii Europejskiej była bardzo przekonująca; pokazująca, że wszystkie reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce mieszczą się w szeroko rozumianych ramach funkcjonujących w innych państwach UE— mówił Jarosław Sellin.
Zrozumieli ci, którzy chcą dalej prowadzić taki zaciekły spór z Polską, że ten bój przegrają— dodał.
Wiceminister zwrócił uwagę na zbieżność wydarzeń.
Zastanawiające jest to, że ta decyzja zapadła dzisiaj, gdy lider totalnej opozycji Grzegorz Schetyna ze swoim współpracownikiem, kandydatem na prezydenta Warszawy Rafałem Trzaskowskim właśnie udali się do Brukseli na jakieś rozmowy. Opisujmy fakty i kalendarz— powiedział.
Będziemy na pewno dopytywali, jakie było stanowisko jedynej Polski w KE, czyli Elżbiety Bieńkowskiej— dodał polityk PiS, choć przyznał jednocześnie, że komisarz Bieńkowska „jest bardzo tajemnicza i nigdy nie można dowiedzieć się, jaki był jej głos w różnych dyskusjach”.
Mam nadzieję, że kiedyś się dowiemy— stwierdził.
Sądzę, że to jakaś forma współpracy między KE – może nie całą, ale Fransem Timmermansem – a totalną opozycją, która tego typu działania podpowiadała. Jest przecież niewiele czasu do wejścia tych rozstrzygnięć dot. SN. Zobaczymy, co się wydarzy w samym SN, o ile ta informacja Reutersa jest prawdziwa— mówił dalej.
Jarosław Sellin komentował również zmianę w ustawie o IPN.
Nie wycofujemy się z chęci walki o godność i dobre imię Polski, czyli o prawdę historyczną, ale wycofaliśmy się tylko z pewnej metody, czyli metody penalizacyjnej— powiedział.
Interpretacja tej ustawy i tych elementów penalizacyjnych została tak wypaczona, że to zaczęło szkodzić nam wszystkim, nie tylko nam, również Izraelowi i USA, które chcą mieć solidnego i dobrze rozumianego partnera w postaci Polski. I w tym trójkącie, żeby naprawić te relacje, ten ruch był potrzebny— mówił wiceminister kultury.