Zbliża się kolejna rocznica II wojny światowej, co zmusza do refleksji nad stratami, jakie Polska poniosła. Jak wielka była grabież polskich dóbr kultury?
– Autorzy „Raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945” oszacowali straty w dziedzinie kultury – wraz ze stratami wynikającymi ze zniszczeń obiektów zabytkowych i sakralnych – na co najmniej 51 mld 878 mln zł. Wartość materialną strat w dziełach sztuki i kolekcjach artystycznych wyceniono na 18 mld 605 mln zł.
Podkreślić należy, że mówimy tu o stratach z terenów Polski w granicach z 1939 r., bez ziem wschodnich włączonych po II wojnie światowej do ZSRS, i jedynie o stratach z zakresu ruchomych dóbr kultury. Szacuje się, że w konsekwencji zniszczeń towarzyszących działaniom wojennym, celowej, urzędowej grabieży i niekontrolowanego szabru polskie zbiory instytucji publicznych, kolekcjonerów prywatnych i związków wyznaniowych pozbawione zostały ponad 516 tys. dóbr kultury. Same muzea utraciły w przybliżeniu 50 proc. swoich zbiorów. Szacunki te są jednak z całą pewnością zaniżone, ponieważ przedwojenna dokumentacja kolekcji zwykle była również rekwirowana lub celowo niszczona, a w przypadku kolekcji prywatnych i związków wyznaniowych nierzadko nie istniała.
Rabunek ze zbiorów publicznych był zdarzeniem bez precedensu i nie miał miejsca na taką skalę w żadnym z innych okupowanych krajów, takich jak np. Holandia czy Francja.
Osoby bezpośrednio zaangażowane w ten proceder nie były dobrane przypadkowo – byli to utytułowani historycy, historycy sztuki i archeolodzy, pracownicy muzeów, uczelni i instytutów badawczych.
Na jakim etapie jest proces restytucji mienia? Ile udało się już odzyskać?
– Proces restytucji mienia w zakresie ruchomych dóbr kultury toczy się w zasadzie nieustannie. Od początku lat 90. w MKiDN działa zajmująca się tym specjalna komórka. W związku ze stale rosnącą liczbą prowadzonych spraw pojawiła się potrzeba jej wzmocnienia i w ubiegłym roku Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołał oddzielny Departament Restytucji Dóbr Kultury, który zajmuje się m.in. gromadzeniem informacji o dobrach kultury utraconych w wyniku II wojny światowej z terenu Polski w granicach po 1945 r. oraz prowadzi jedyną ogólnopolską bazę strat wojennych. Spośród ponad 68 tys. zarejestrowanych tam utraconych dzieł sztuki w ostatnich latach z powodzeniem odzyskano blisko 700 obiektów. Działania restytucyjne prowadzone są przez resort kultury wielotorowo, zarówno w kraju, jak i za granicą, przy wsparciu wielu instytucji, policji i prokuratury, ekspertów, prawników oraz przy wykorzystaniu nowoczesnych narzędzi cyfrowych.
Jak wygląda sam proces odzyskania dzieła, począwszy od momentu jego namierzenia?
– Do każdego obiektu podchodzimy bardzo indywidualnie, badając w miarę możliwości jak najdokładniej jego historię, okoliczności utraty, jak również kontekst odnalezienia. Sposób działania, mający na celu odzyskanie straty wojennej, uzależniony jest od miejsca odnalezienia zabytku oraz jego aktualnej sytuacji prawnej, np. tego, czy obiekt został odnaleziony w kolekcji publicznej czy prywatnej, oraz jego obecnej sytuacji własnościowej.
W przeważającej liczbie przypadków na podstawie zgromadzonej dokumentacji sporządzany jest wniosek restytucyjny, w którym wskazana jest proweniencja, czyli pochodzenie obiektu, opisane są okoliczności jego utraty, a przede wszystkim dowiedzione prawo własności państwa polskiego. Wniosek restytucyjny obejmuje zwykle od kilkudziesięciu do kilkuset stron i zawiera wszelkie materiały archiwalne i bibliograficzne dotyczące danego obiektu. Najczęściej stosowane metody restytucyjne to negocjacje prowadzone bezpośrednio z posiadaczami oraz postępowania karne i/lub cywilne.
Dlaczego problemów związanych z restytucją mienia nie da się załatwić między Polskąa krajami partnerskimi na poziomie rządów?
– Proces zwrotu obiektu będącego stratą wojenną jest uwarunkowany wieloma czynnikami niezależnymi od MKiDN, takim ak prawodawstwo kraju, na którego terenie obiekt zostałodnaleziony, wola polityczna czy temperatura stosunków między państwami. Wypracowana przez MKiDN praktyka restytucyjna pokazuje, że najlepsze efekty w postaci stale rosnącej liczby zwrotów przynoszą indywidualne rozmowy z posiadaczami i instytucjami. Zwroty dokonywane są bez konieczności otwierania rozmów międzyrządowych, które ze względu na wspomniane powyżej kwestie – prawodawstwo i często niedeklaratywną politykę – byłyby długotrwałe i nieefektywne, a jednocześnie mogłyby blokować zwroty poszczególnych obiektów lub zespołów obiektów.
Oczywiście mamy na uwadze, że takie rozmowy również mogą być podejmowane, jednak przede wszystkim zależałoby nam wówczas na wsparciu i wzmocnieniu działań prowadzonych na terenie danego kraju.
Co można zrobić w sytuacji, gdy skradzione z Polski dzieło sztuki w przeszłości trafiło na licytację lub do innej legalnej sprzedaży i osoba, która je kupiła, nie miała świadomości, że pochodzi ono z kradzieży?
– Należy zdawać sobie sprawę z faktu, że od zakończenia II wojny światowej obiekty będące polskimi stratami wojennymi mogły być wielokrotnie przemieszczane – zarówno w ramach krajów, jak i kontynentów – i mogły zmieniać posiadaczy, co spowodowało, że ich pochodzenie uległo zatarciu. Z takimi sprawami mamy do czynienia coraz częściej i są one procedowane na bieżąco w oparciu o obowiązujące przepisy prawa. Obecnie kluczem do zakończonego sukcesem procesu restytucji jest łączenie różnych metod negocjacyjnych. I to przynosi znakomite efekty. Ostatnio najbardziej spektakularnym przykładem takich właśnie udanych negocjacji jest powrót z Japonii obrazu „Madonna z Dzieciątkiem”, który znajdował się w rękach prywatnego posiadacza, a w efekcie podjętych przez nas działań i rozmów został przez stronę japońską zwrócony. Zawsze też należy zadać sobie pytanie, czy osoba, która posiada dzieło sztuki, na pewno nie znała lub nie miała możliwości ustalenia prawdziwego pochodzenia dzieła sztuki, które nabywa.
Czy niemieckie prawo ułatwia odzyskiwanie skradzionych dzieł?
– Niemieckie ustawodawstwo nie ułatwia tego procesu. Przykład nieodzyskanej dotąd, skradzionej w 1984 r. z Muzeum Narodowego w Warszawie, akwareli Wassilego Kandinskiego, która posiada potwierdzoną pieczęcią muzeum przynależność do kolekcji i którą wystawiono w Niemczech na sprzedaż w zeszłym roku, w doskonały sposób obrazuje, jak można legalizować pochodzące z przestępstwa dobra kultury. Odzyskanie wspomnianej akwareli utrudnia fakt, że obiekt został sprzedany na publicznej aukcji, a wówczas – zgodnie z niemieckim prawem, co do zasady – osoba kupująca skutecznie nabywa prawo własności do obiektu. Warto podkreślić, że w niemieckich muzeach oraz w kolekcjach prywatnych wciąż znajdują się obiekty, które niewątpliwie powinny zostać niezwłocznie zwrócone Polsce. Niestety, i w tym względzie napotykamy przeszkody w dochodzeniu roszczeń związanych z odzyskiwaniem utraconych obiektów. W niemieckim systemie prawnym termin przedawnienia roszczeń o wydanie własności wynosi 30 lat. Jeśli wspominamy o dobrach kultury zrabowanych Polsce w latach 1939-1945, to łatwo policzyć, że ten termin już upłynął. W konsekwencji potencjalny posiadacz skradzionego dobra kultury, znajdującego się obecnie na terytorium Niemiec, co do którego wystąpiono z roszczeniem o jego zwrot, może w praktyce odmówić jego wydania. W umowie koalicyjnej obecnego rządu RFN znalazł się zapis o zmianie tego prawa, lecz do dzisiaj inicjatywa ta nie została zrealizowana.
Po 1945 r. również dochodziło do kradzieży. Czy te skradzione dzieła sztuki są poszukiwane?
– Oczywiście, tzw. kradzieże współczesne są przedmiotem restytucji prowadzonej przez resort kultury. Ponadto MKiDN od 2019 r. prowadzi krajowy wykaz zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem, który jest podstawowym ogólnokrajowym repozytorium danych na temat zabytków skradzionych, zaginionych lub wywiezionych nielegalnie w latach powojennych. Wykaz dokumentuje straty poniesione przez muzea, biblioteki, związki wyznaniowe, ale też kolekcjonerów prywatnych. W ostatnich latach udało się odzyskać blisko 80 obiektów o tym statusie. Gdzie – poza Niemcami – najczęściej udaje się odnaleźć skradzione polskie dzieła sztuki? – Globalizacja spowodowała, że obiekty będące polskim stratami wojennymi odnajdywane są na całym świecie. Obecnie prowadzimy postępowania restytucyjne w 15 krajach, w tym na terenie Polski. Rzeczywiście znaczną część utraconych dóbr kultury odnajdujemy w Niemczech, jednak nie możemy tutaj zapominać o Rosji, gdzie do tej pory złożyliśmy 27 wniosków restytucyjnych, a nie mamy możliwości zbadania ogromnych zasobów magazynowych. Trzecim krajem, gdzie odnajduje się najwięcej dzieł sztuki, są Stany Zjednoczone, dokąd po wojnie trafiały straty wojenne z terenu Europy, a także dlatego, że główne siedziby największych domów aukcyjnych znajdują się właśnie tam