- Jeśli PO wróci do władzy to Tusk schowa sprawę reparacji głęboko do szuflady - oceniał w Programie 3 Polskiego Radia wiceminister kultury Jarosław Sellin.
W ubiegły piątek podczas spotkania z mieszkańcami w Bytomiu szef PO Donald Tusk był pytany m.in. o reparacje wojenne od Niemiec, których domaga się Polska. Zadał je jeden z mężczyzn, którego przodkowie – jak opowiadał - zostali wysłani na roboty przymusowe; zarzucał on politykom PO, że wyśmiewają starania o reparacje. W odpowiedzi został wyśmiany przez lidera PO.
- Człowiek opowiedział swoją osobistą historię, należała mu się jakaś empatia, a tymczasem spotkał się z szyderstwem, menelskim językiem i próbą napuszczenia tłumu zwolenników Tuska na niego - ocenił Jarosław Sellin.
Wiceminister kultury przekonywał przy tym, że Tusk jest na tyle uzależnionym od Niemiec i Brukseli politykiem, że na pewno nie będzie podejmował tematu reparacji, jeśli PO wygrałaby jesienne wybory parlamentarne.
Raport o stratach
1 września ub.r. zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej. 3 października minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau podpisał notę dyplomatyczną do strony niemieckiej, dotyczącą odszkodowań wojennych. Polska domaga się w niej m.in. odszkodowania za straty materialne i niematerialne w wysokości 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych i zrekompensowania szkód.
3 stycznia br. MSZ przekazało, że resort dyplomacji RFN udzielił odpowiedzi na notę z 3 października 2022 r. Według rządu RFN, sprawa reparacji i odszkodowań za straty wojenne pozostaje zamknięta, a rząd niemiecki nie zamierza podejmować negocjacji w tej sprawie.