11.02.2023 Ustawa o Sądzie Najwyższym trafi do TK. Jarosław Sellin: prezydent skorzystał ze swojej prerogatywy

Pr24Z powodów politycznych te środki są Polsce niewypłacane i instrumentem politycznym należało ten problem rozwiązać. Kompromis, który wynegocjował rząd i jego delegaci w Komisji Europejskiej jest kompromisem o charakterze politycznym, związanym z ustawą, którą trzeba zbadać, jak uznał pan prezydent, co do jej zgodności z konstytucją - mówił w Polskim Radiu 24 Jarosław Sellin (PiS). W audycji dyskutowali również: Małgorzata Paprocka (Kancelaria Prezydenta), Krzysztof Paszyk (PSL), Anna Maria Żukowska (Lewica). Wysłuchaj nagrania audycji 

W piątek wieczorem prezydent Andrzej Duda poinformował o skierowaniu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym do TK, w trybie kontroli prewencyjnej. Ustawa nie będzie obowiązywała, dopóki Trybunał nie wypowie się na temat jej zgodności z konstytucją. Prezydent zaapelował do sędziów TK o niezwłoczne zajęcie się ustawą.

"Ta sprawa nie jest problemem prawnym, ale politycznym"
Jarosław Sellin komentował decyzję prezydenta, ocenił, że opóźni ona możliwość zrealizowania porozumienia ws. spełnienia kamienia milowego, którego dotyczy nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, ponieważ Trybunał Konstytucyjny potrzebuje czasu na rozstrzygniecie tej sprawy.

- To nie jest zaskoczenie, pan prezydent sygnalizował do samego początku, kiedy ustawa przeszła przez Sejm, że ma do niej poważne wątpliwości, sformułował je również w orędziu (…) skorzystał po prostu ze swojej prerogatywy. Tylko prezydent ma możliwość zgłoszenia w trybie kontroli prewencyjnej ustawy uchwalonej przez polski parlament do Trybunału Konstytucyjnego. Dla nas to nie było zaskoczenie, wolelibyśmy, aby ten podpis był, ale trzeba cierpliwie poczekać, aż Trybunał Konstytucyjny rozwieje wątpliwości - podkreślał gość audycji, zwracając uwagę na polityczny aspekt sporu wokół Sądu Najwyższego. - Politycznie wszyscy rozumieją wagę tej sprawy, w gruncie rzeczy ta sprawa nie jest problemem prawnym, ale politycznym - zaznaczył.

"Prezydent ma określoną rolę konstytucyjną"
Małgorzata Paprocka przypominała, że prezydent już wcześniej próbował rozwiązać sprawę KPO. - Jak prezydent podkreślał w orędziu, podejmował on bardzo konkretne działania w tym celu, aby środki z KPO popłynęły do Polski (...). W przeciwieństwie do omawianej ustawy tamta inicjatywa prezydenta procedowana była prawie pół roku. Dzisiaj jesteśmy w zupełnie innej sytuacji prawnej i faktycznej - zauważyła.

- Proszę pamiętać, że prezydent ma określoną rolę konstytucyjną, przede wszystkim jest to czuwanie nad przestrzeganiem konstytucji. Jeżeli pojawiają się wątpliwości związane z takimi fundamentami państwa, jak nieusuwalność sędziowska czy niezawisłość sędziowska, stabilność systemu prawnego, prawo obywatela do tego, by jego sprawa była rozstrzygnięta przez niezawisły bezstronny sąd i w rozsądnym czasie, to wszystkie te elementy przemawiały za zasadnością podjętej wczoraj przez prezydenta decyzji (…) to kwestie dotykające fundamentów działania państwa, działanie jednej z trzech władz, fundamentów dobrostanu obywateli - mówiła Małgorzata Paprocka.

"Potrzebna jest tu zgoda w TK, której w tej chwili nie ma"
Anna Maria Żukowska zwracała uwagę, że na rozstrzygniecie sporu czekają instytucje UE. - W tym momencie Komisja Europejska ma związane ręce i czeka na decyzję Polski, ale nie byłabym optymistyczna, jeśli chodzi o Trybunał Konstytucyjny, nie jest to instytucja zbyt zapracowana, od kilku lat systematycznie spada liczba wydawanych orzeczeni, ale i kierowanych tam spraw, ta instytucja cieszy się ograniczonym zaufaniem (…). Zobaczymy czy Trybunał się zbierze, by rozpatrzyć kontrolę prewencyjną ustawy skierowaną przez prezydenta, a musi się on zebrać w pełnym składzie, potrzebna jest tu pewna zgoda, której w tej instytucji w tej chwili nie ma - zaznaczyła poseł.

- Te środki, tak czy owak, będą po wyborach, na następną kadencję parlamentu, nie da się tego zrobić szybciej (…) Prawo i sprawiedliwość miało dwa lata, by tę ustawę przygotować i szantażowanie, że jeśli będzie tydzień zwłoki, to Komisja Europejska nie da nam pieniędzy, jest aberracją, ten proces powinien toczyć się w normalnych ramach - dodała.

"Perspektywa na pojawienie się tych środków w Polsce się oddala"
Krzysztof Paszyk przypominał, że wiele krajów Unii Europejskiej od blisko dwóch lat już czerpie korzyści ze środków w ramach KPO. - Polska tego nie robi i perspektywa na pojawienie się tych środków w Polsce się oddala. Mamy rekordową inflację, problemy, jeśli chodzi o rynki finansowe czy stabilność wartości złotówki, między innymi to właśnie wina tego stanu, który trwa od dwóch lat. Wyłączną odpowiedzialność za ten stan ponosi obóz Zjednoczonej Prawicy, a ściślej rzecz biorąc, "wojna w rodzinie". To jest kolejny przykład, że jakiś wzajemne animozje wygrały nad zdrowym rozsądkiem i nad racją stanu. Można było siąść do stołu negocjacji na linii rząd - prezydent, a tego nie zrobiono, było forsowanie projektu, co do którego również my, jako opozycja, zgłaszaliśmy wątpliwości konstytucyjne - mówił Poseł PSL.

Nowelizacja ustawy o SN, której projekt złożyli posłowie PiS, ma wypełnić kluczowy, dotyczący praworządności "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na KPO. Zgodnie z nowelizacją sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów ma rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie - jak obecnie - Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN. Nowela przewiduje też zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search