07.08.2019 Donald Trump zbuduje "kapitał moralny" Polski? Wielkie obchody 1 września to też spore ryzyko dla PiS

Gazeta1 września będzie dniem największych w historii III RP uroczystości rocznicy wybuchu II wojny, a Polska stanie się wtedy pępkiem świata. - Obchody przyczynią się do budowania kapitału moralnego Polski i Polaków - mówi wiceminister kultury Jarosław Sellin (PiS). Ale jest duże ryzyko, że prezydent Donald Trump podniesie kwestię zwrotu mienia żydowskiego, a to już może ten kapitał rujnować.

Niedzielę 1 września można uznać za dzień nieformalnej inauguracji kampanii wyborczej. Tragiczna rocznica nie licuje z kampanijnym ferworem, ale przed wyborami w praktyce wszystko staje się jej elementem.

Jarosław Sellin (PiS), wicemister kultury: - Nie ma intencji, aby wykorzystywać tę rocznicę w kampanii wyborczej. Tak po prostu zbiegają się daty. Przecież nie przesuniemy 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Mamy też kalendarz wyborczy, którego również nie możemy zmienić.

 

Wybory parlamentarne mają się odbyć 13 października. A zjazd 1 września kilkunastu głów państw, w tym Trumpa i Angeli Merkel, na 80. rocznicę wybuchu wojny pokaże, że Polska wcale nie jest izolowana - wprost przeciwnie: stanie się wówczas pępkiem świata. To atut w kampanii.

Prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista: - Sama wizyta Donalda Trumpa 1 września w Polsce nie jest historyczna. Jednak fakt, że będzie mieć miejsce 1 września, który jest polską datą, bo dla USA to wcale nie jest początek wojny, pokazuje znakomicie, jak Trump chce uhonorować tę polską rocznicę. Historyczna jest natomiast niezwykła intensywność spotkań prezydentów Polski i USA i to, jaki cel się za tym kryje, a więc bardzo ścisła współpraca USA z Polską na wielu płaszczyznach.

"Uroczyste obchody sprzyjają każdemu, kto akurat rządzi"
Czy uroczystości będą służyć obozowi Prawa i Sprawiedliwości? - Uroczyste obchody sprzyjają każdemu, kto akurat rządzi. Ale, podkreślam, nie ma intencji wykorzystywania tego faktu. Postawiliśmy sobie długofalowe zadanie budowania polityki historycznej. Mamy wzmacniać coś, co nazywam kapitałem moralnym. Może nie jest to najzręczniejsze sformułowanie, ale jest cenną rzeczą to, jak postrzegany jest w świecie dany naród i jego państwo, jeśli chodzi o zasługi i przewiny historyczne. Sympatia i szacunek świata jest istotnym składnikiem kapitału państwa - odpowiada Sellin.

Osoba z kręgu prezydenta: - Uroczystości 1 września to dla nas gigantyczne wydarzenie. Przecież w świat pójdzie sygnał, że Polska to jedno z najważniejszych państw w Europie i solidny partner. Same plusy.

Mówi inny polityk PiS, który śledzi przygotowania do uroczystości: - Trumpowi ogromnie zależy na dobrych relacjach z nami. Nie spodziewamy się niczego, co by miało zaszkodzić tym relacjom.

Ale dodaje: - Wszyscy wiedzą, jaki jest Trump, więc nikt nie wie, co powie.

Podstawowe pytanie jest takie: czy Trump będzie ostro mówił o zwrocie mienia pożydowskiego przez państwo polskie? Jeśli tak, to w świat - bez względu na to, czy istnieją podstawy prawne roszczeń - pójdzie komunikat: Polacy to naród bohaterski na wojnie, ale po niej już złodziejski.

Temat zwrotu mienia żydowskiego nabiera na sile
W obozie rządzącym przeważa opinia - czy raczej nadzieja - że Trump nie dorzuci łyżki dziegciu do beczki miodu, której się spodziewają. Faktem jest, że politycy PiS znaleźli klucz do Trumpa. Zwłaszcza prezydent Andrzej Duda i jego przyboczny, szef gabinetu prof. Krzysztof Szczerski. Od miesięcy zabiegali, by Trump przyjechał do Polski na obchody rocznicy i go skusili, ale wpływu na jego wystąpienia nie mają już żadnego.

Za oceanem tymczasem temat nakłaniania m.in. Polski do zwrotu mienia pożydowskiego przybiera na sile.

W lutym sekretarz stanu USA Mike'a Pompeo podczas konferencji prasowej z szefem polskiego MSZ powiedział: - Namawiam moich polskich kolegów do pójścia naprzód w sprawie kompleksowej restytucji prywatnej własności.

Z kolei w maju 2018 r. Senat uchwalił ustawę JUST, która ma na celu wsparcie przez administrację USA działań na rzecz odzyskiwania mienia po ofiarach Holocaustu - w tym także od Polski - oraz stworzenie wykazu mienia utraconego przez Żydów. Wedle polskiego rządu sprawa jest uregulowana i zamknięta.

Tuż przez wizytą Donalda Trumpa w Warszawie niemal wszyscy senatorowie USA wysłali list do Mike'a Pompeo. "Polska nie wypełniła jeszcze obietnic złożonych ocalałym z Holocaustu i innym osobom, których majątek został skonfiskowany" - napisali.

Rośnie zatem prawdopodobieństwo, że Trump będzie o tym mówił w Warszawie. Odnotowanie przez Amerykanów tej kwestii w czasie wizyty w Warszawie byłoby wręcz naturalne.

Prof. Lewicki: z pewnością temat będzie poruszany
Prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego: - Wydaje się prawdopodobne, że temat zwrotu mienia pożydowskiego zostanie wspomniany podczas wizyty prezydenta Donalda Trumpa, bo jest to sprawa, która interesuje USA już od dawna. Nie sądzę, aby był to temat główny i by w czymkolwiek powstrzymał załatwianie spraw merytorycznych.

Ale osobiście i publicznie Trump może ją przywołać czy jednak będzie poruszona na niższym szczeblu?

Lewicki: - Nie sposób tego przewidzieć. Z pewnością jednak ten temat będzie poruszany, zwłaszcza że teraz został upubliczniony przez list senatorów USA ws. zwrotu mienia pożydowskiego. Jest on mocny, bo podpisali się pod nim senatorowie z obu partii, zatem Trump nie może go pominąć. Sądzę, że sprawa zwrot mienia będzie poruszana na niższym szczeblu, a przez prezydenta Trumpa tylko w krótki sposób.

Zmartwychwstanie Konfederacji?
Jeśli faktycznie temat zwrotu mienia żydowskiego odżyje za sprawą wizyty Trumpa, to dla kampanii PiS będzie to ogromny problem. Bo dzięki temu zmartwychwstać może Konfederacja Janusza Korwin-Mikkego, która swoją kampanię w wyborach europejskich oparła na strachu przed żydowskimi roszczeniami. PiS wówczas - dzięki zmasowanej kontrze tak polityków, jak i prorządowych mediów - skutecznie zbiło poparcie dla Konfederacji poniżej progu wyborczego. PiS wolałoby już nie wracać na ten front, ale nie od Nowogrodzkiej to zależy.

Osoba bliska Kancelarii Prezydenta: - Dla środowisk żydowskich Trump już zrobił bardzo dużo. Przeniósł przecież ambasadę USA do Jerozolimy, co politycznie jest niezwykle ważne. A wybory wygrał także dzięki głosom Polonii, której poparcie przeważyło szalę zwycięstwa na jego stronę w paru stanach.

Taką podstawę do optymizmu podważa prof. Lewicki. - Polonia w USA jest rozbita, część głosuje na Republikanów, a część na Demokratów, co bardzo osłabia jej możliwości. Trump wygrał wybory, ale nie dzięki głosom Polonii, więc nie ma specjalnej wdzięczności wobec niej. Rzeczywiście ma jednak powody, aby liczyć na ścisłą współpracę z Polską - mówi nam amerykanista.

"Kapitał moralny"
Pewne jest za to, że Trump przyjedzie z wielkim hołdem dla Polaków. Takie było przecież jego przemówienie sprzed dwóch lat pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. A że Polacy są rekordowo proamerykańscy, to dla kampanii PiS tym lepiej. Zwłaszcza, że to dla wyborców prawicy argumenty godnościowe i polityka historyczna to nie są kwestie, w których jest im wszystko jedno.

Sellin: - Obchody 1 września przyczynią się do budowania kapitału moralnego Polski i Polaków. To nie jest przecież przypadek, że ważni przywódcy chcą przyjechać i razem honorować naród, który jako pierwszy zbrojnie przeciwstawił się złu, jakim był niemiecki nazizm i sowiecki komunizm.

Szczytem oczekiwań, których nikt publicznie nie wygłosi, byłoby nawiązanie przez Trumpa do często przypominanego w środowisku PiS przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z 1 września - ale sprzed 10 lat. Było to drugie najważniejsze - po mowie w Tbilisi, na które sunęły rosyjskie czołgi - przemówienie Lecha Kaczyńskiego w czasie jego prezydentury. A wygłosił je krótko po agresji Rosji na Gruzję.

Wówczas to w obecności ówczesnego premiera Rosji Władimira Putina i kanclerz Niemiec Angeli Merkel Lech Kaczyński mówił: - Trzeba wyciągnąć wnioski, które sięgają czasu współczesnego, imperializmowi nie wolno ustępować. Nie wolno ustępować imperializmowi, ani nawet skłonnościom neoimperialnym.

W czasie poprzedniej wizyty Trumpa w przemówieniu wspominał on jednak o Lechu Wałęsie jako "tak słynnym liderze 'Solidarności'", a nie nawiązywał do Lecha Kaczyńskiego.

Czy w czasie uroczystości pojawią się - tak jak 10 lat temu w przemówieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego - nawiązania do współczesności?

Jarosław Sellin: - Nie wiem, czy ktoś pokusi się o czynienie takich analogii. Będzie to jednak naturalne, jeśli któryś z przywódców będzie mówił o współczesności. Historia przecież wcale się nie skończyła, kolejne wojny wybuchają i widzimy zachłanność państw, które kierują się imperialnymi przesłankami.

W USA - tak jak w Polsce - startuje kampania wyborcza do najważniejszych wyborów. Trump walczy o reelekcję. PiS o utrzymanie. Kwestia zwrotu mienia pożydowskiego w Polsce już staje się jej elementem. Takim współczesnym nawiązaniem może być równie dobrze sprawa mienia pozostawionego przez ofiary Holocaustu.

©2005 - 2024 Jarosław Sellin. All Rights Reserved. Designed By JoomShaper

Search